Mój język mnie nie ogranicza
Język niemal zawsze niesie ze sobą jakąś kulturę (no może
poza językami sztucznymi, takimi jak esperanto, choć i tu można by argumentować
przeciwnie), ukształtowaną przez lata historii czy mentalność jego użytkowników.
Czy to, że moim ojczystym językiem jest język polski powoduje, że na kulturze
polskiej mój świat się kończy? Myślę, że nie i pewnie szybko Czytelniku
zrozumiesz dlaczego, patrząc na swoje własne doświadczenia.
Żyjemy
obecnie w roku 2017, świat uległ diametralnym zmianom w porównaniu do roku
1917. Niegdyś, by znaleźć się w środowisku obcojęzycznym, by mieć kontakt z
jakimś językiem, trzeba było wyjechać do innego kraju, często dość odległego.
Dziś – wystarczy jedynie znaleźć odpowiednie strony internetowe i korzystać z
dobrodziejstw wszelakich forów, wideorozmów czy czatów. Ale zanim ktoś w innym
kraju się znalazł, oczywiście najpierw należało ten obcy język opanować.
Jednakże istniała jeszcze jedna przeszkoda, która w dzisiejszych czasach w pewnym
stopniu zanikła. Chodzi tu o kod kulturowy jakim posługiwały się osoby z
różnych części świata (szczególnie spoza kultury europejskiej).
W świetle
postępującej globalizacji jesteśmy w stanie nie tylko porozumieć się z osobą
posługującą się innym językiem, lecz również znaleźć multum wspólnych tematów.
Łączą nas kultowe powieści, filmy czy zjawiska masowe, wspólne dla całego
świata. Możemy chociażby rozmawiać o serii filmów „Star Wars”, podzielić się
uwagami na temat najnowszej oferty restauracji McDonald’s czy tworzyć aluzje
do scen z „Małego Księcia” podczas dyskusji. Wspólny kulturowy świat, który
nas otacza sprawia też, że myślimy w podobny sposób. Mamy styczność z
podobnymi, jeśli nie takimi samymi, wzorcami. Dzięki temu jesteśmy w stanie bez
większych przeszkód komunikować się z ludźmi ze znacznej części świata.
Była to z
pewnością rzecz nieunikniona, jako że ludzie nie żyją tylko w odizolowanych
siedliskach, ale komunikują się ze sobą i tworzą wspólnoty. Wynalazki takie jak
internet oraz zjawiska takie jak globalizacja sprawiły jedynie, że
ujednolicanie kulturowe społeczeństw następuje szybciej.
Jeśli
zdarzyło ci się, Czytelniku, rozmawiać z jakimiś rówieśnikami spoza Polski czy
to w świecie wirtualnym, czy to w rzeczywistym, zapewne zdajesz sobie sprawę o
czym mówię. Choć nierzadko różnimy się znacząco i mamy zupełnie inne „tła
kulturowe”, które bądź co bądź nas w pewien sposób budują jako ludzi, to
jesteśmy w stanie rozmawiać nie jak z przybyszami z innych planet, lecz jak z
ludźmi mającymi ze sobą wiele wspólnego. To sprawia, że nie musimy się
ograniczać do świata generowanego przez nasz język i naszą kulturę, jesteśmy de
facto zanurzeni w globalnej kulturze, a gdy zechcemy - możemy nawet
zgłębiać narodowe czy regionalne kultury innych krajów, dzięki wielkim
udogodnieniom komunikacyjnym czy informacyjnym naszych czasów!
Ponadto myślę, że nie można się ograniczyć jedynie do
polskiej kultury i polskiego języka. Chcąc czy nie chcąc, jesteśmy nieustannie
narażeni na wpływy z zewnątrz i prawdopodobnie niemożliwe jest doświadczenie
języka ojczystego jako kompletnej granicy.
BY FILIP RĘKAWEK
Bibliografia
- https://content.epodreczniki.pl/content/womi/129812/classic-1440.png
- http://www.mcmcapital.com/wp-content/uploads/2011/04/Globalization12.png